Furia
|
|
« Odpowiedz #1 : Październik 30, 2012, 17:28:28 » |
|
- No dobrze. Bierzemy się do pracy. - zapowiedziała Nessie, wprowadzając mnie na ujeżdżalnię. Na ogrodzeniu wisiały już jakieś dziwne sprzęty, o których nie miałam pojęcia. Nastolatka podeszła do tych rzeczy i powiadomiła: - To jest siodło, a to ogłowie. Po czym przerzuciła lonżę przez moją głowę (tak, że tworzyła wodze) i wskoczyła na mój grzbiet. Kiedy poczułam dodatkowy ciężar zaczęłam wierzgać i pędzić ile wlezie, ale nic nie dawało rady. Vanessa wciąż mocno siedziała na moim grzbiecie. Postanowiłam skorzystać z podstępu. Kiedy dziewczyna głośno i stanowczo wymówiła: "galop!", ruszyłam z kopyta. Rozpędziłam się 'na maksa', aby zaraz ostro wyhamować. Oczywiście tego już Nessie nie przesiedziała. Spadła, a raczej wylądowała na ziemi. Tak jak wtedy na pastwisku. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem i pokłusowałam w drugi koniec ujeżdżalni. Ta jednak szybko się podniosła i złapała lonżę. Przywiązała mnie krótko do słupka i odeszła po siodło. Lekko położyła mi je na kłębie, lecz ja zdziwiona wierzgnęłam i zrzuciłam sprzęt. Vanessa bez słowa poszła po odrzucony przedmiot i wróciła również z batem. Kiedy próbowałam zrzucać intruza, dostawałam stanowczego bata i lekkie klepnięcie. Po chwili dziewczyna zadowolona z siebie dociągała popręg. Niestety napotkała moje zęby. Zręcznie odepchnęła mój pysk, jednocześnie karając za nieposłuszeństwo i sprawnie dokończyła dzieło. Wbiłam kopyta w ziemię, nie mając zamiaru się ruszyć, lecz wszystko na próżno. Po chwili stępowałam po małym kole, z siodłem na grzbiecie. Z impetem próbowałam zrzucić intruza, lecz niestety, nie dałam rady się go pozbyć nawet podstępem. Vanessa przyglądała mi się chwilę, lecz po kilku minutach pogoniła mnie do kłusa. Niechętnie ruszyłam truchtem, nadal wierzgając, jednak teraz za każde wierzgnięcie zostałam karana stanowczym uderzeniem bata. Naburmuszona przeszłam do galopu, podnosząc nogi jak najniżej to możliwe. Jednak Nessie jak zwykle emanowała spokojem i cierpliwością. Pogoniła mnie lekko, a ja posłusznie podniosłam nogi wyżej. Po kilku okrążeniach wreszcie się rozluźniłam i wydłużyłam kroku, a wtedy Vanessa pozwoliła mi przejść do stępa, a następnie się zatrzymać. Poklepała mnie i widząc że jestem wykończona... wskoczyła na siodło. Energicznie wierzgnęłam i popędziłam naprzód. Nastolatka z niechęcią zeskoczyła na ziemię i pogładziła mój kark. - Dobra Furia... - powiedziała cicho. Wreszcie zdjęła ze mnie siodło i odłożyła je na bok. Wzięła lonżę w rękę i wyprowadziła mnie z ujeżdżalni.
|