Wild Heart

Ośrodek Jeździecki. => Boksy. => Wątek zaczęty przez: Furia Październik 27, 2012, 23:57:58



Tytuł: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Furia Październik 27, 2012, 23:57:58
Tutaj mogą mieszkać konie =).
(http://www.anstal.com.pl/images/realizacje/stajnia_wroclaw/stajnia_wroclaw_06.jpg)


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Piorun Październik 29, 2012, 18:46:20
Stałem w boksie jedząc siano pozostawione na podłodze. Czekał czy może ktoś po mnie przyjdzie.


/Sorki za  krótki post/


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Piorun Październik 29, 2012, 18:58:10
James, pewnym krokiem wszedł do stajni klaszcząc rękami o nogi. Bat, który miał przy sobie odłożył i wszedł do mojego boksu. Odsunąłem się kawałek do tyłu na wszelki wypadek. Znałem go, jednak byłem ostrożny. Po chwili wyciągnął dłoń, podszedłem odważnie i powąchałem rękę. Wsadził ją do kieszeni, poklepał mnie po szyi i założył uzdę. Wyprowadził mnie z boksu.

[zt]


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Listopad 03, 2012, 16:52:08
Stałam spokojnie i jadłam siano. Napiłam się tylko trochę wody i nagle usłyszałam szmer. Podniosłam łeb i zobaczyłam wchodzącą Ellie. Podeszłam do niej i wtuliłam łeb w jej ramiona.  Zapięła mi lonżę i spytała mnie wyprowadzając z boksu:
-Idziemy na padok?


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Lucy Listopad 08, 2012, 19:57:35
Zostałam przywieziona przed stajnie w przyczepie, która była doczepiona do czarnej terenówki. Z samochody wysiadła dziewczyna i weszła do przyczepy, aby po chwili wyprowadzić mnie na powietrze. Złote promienie porannego słońca oświetlały mą błyszczącą kasztanową sierść. Kobieta z przewspaniałym uśmiechem wprowadziła mnie do stajni i wzrokiem wyszukała boks z napisem "Lucy". Mój pełny gracji chód jednak był niepotrzebny. W stajni nie było żadnych koni. Mimo tego nie zrezygnowałam z tego. Na moich chudych i umięśnionych nogach, nieco powyżej kopyta, znajdowały się ochraniacze, które chroniły cenny dobytek, który pozwalał mi wygrywać, przed urazami. Przed wejściem do mego boksu strzeliłam baranka rżąc wesoło. Dziewczyna, która jak już wiedziałam zwała się Layla, wprowadziła mnie do boksu i ściągnęła kantar. Dokładnie zamknęła boks, na pożegnanie pogłaskała mnie delikatnie po smukłym pysku i wyszła. Zostałam sama ciesząc się ciszą. Po tak długiej podróży z Ameryki, to samolotem, to w przyczepie, musiałam odpocząć. Stanęłam przy drzwiach do boksu łeb wystawiając poza kraty i ciemnobrązowymi ślepiami wodząc po stajni.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Lucy Listopad 08, 2012, 20:23:22
Do mego boksu wszedł stajenny, zapiął mi kantar i wyprowadził ze stajni. Uprzednio Layla prosiła go o wyprowadzenie mnie na padok poniewaz sama musiała pojechać do domu. Tak też mężczyzna uczynił.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Listopad 09, 2012, 19:20:10
Weszła i wpuściła mnie do boksu. Niezadowolona kopałam w drzwi, lecz to nic nie dało.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Lucy Listopad 10, 2012, 13:14:01
Layla postawiła mnie przed boksem uwiązując do krat i poszła do siodlarni. Kopytami ryłam w ziemi wyczekując swej pierwszej w nowym miejscu przejażdżki.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Lucy Listopad 10, 2012, 13:18:33
Layla weszła niosąc potrzebny sprzęt. Odłożyła go na ziemi obok mnie i zaczęła czyścić. Palcami rozczesała ogon. Gdyby zrobiła to grzebykiem mogłoby to zaowocować wypadaniem włosów. Wyczyściła dokładnie kopyta i założyła mi siodło oraz uzdę. Wiele namęczyć się nie musiała. Na nogi założyła mi ochraniacze i wyprowadziła poza stajnie. Bez większych problemów weszła na mój grzbiet. Stanęła w siodle, aby sprawdzić czy strzemiona są odpowiedniej długości. Upewniona, że wszystko jest okej ponagliła mnie do stępa. Ruszyłyśmy w stronę ujeżdżalni.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Lucy Listopad 10, 2012, 13:37:17
Layla ustawiła mnie przed boksem i rozsiodłała po czym wstawiła do niego. Pogłaskała mnie po głowie na pożegnanie i wyszła. Zarżałam za nią i rzuciłam się do koryta z wodą  wypijając sporą część jego zawartości. Potem zjadłam nieco paszy i stanęłam w bramie boksu wychylając przezeń łeb.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Carino Listopad 12, 2012, 13:22:33
(Kat)
Weszłam z dzika klaczką która co chwile wierzgała. Wprowadzenie jej do boksu było sporym wyzwaniem. Po kilku dziesięciu próbach które się nie powiodły klacz wierzgała coraz więcej i była coraz bardziej agresywna. Kiedy odeszłam kawałek od boksu zachowanie klaczy pogorszyło się. W końcu po godzinie udało mi się wprowadzić do boksu. Klacz była wściekła. Ledwo zdążyła zdjąć jej loże z szyi od razu zaczęła wierzgać jak szalona. Szybkim ruchem uniknęłam kopyt i wyszłam z boksu po czym dobrze go zamknęłam. Do zasuwki przymocowałam kłódkę i zatrzasnęłam ja tak aby nikt nie mógł do niej wejść. Klacz nadal wierzgała i kopała w ściany boksu lub krążyła po nim nerwowo. Popatrzyłam na nią chwile i powoli wyszłam.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Listopad 14, 2012, 19:44:49
Wyczułam dym i niespokojnie kopałam w drzwi boksu. "Czemu Ellie jeszcze nie ma? Zostawi mnie?"-wciąż myślałam. Wtem w jednej chwili wbiegła El i pobiegła do mojego boksu. Szybko mnie wyprowadziła z boksu i spokojnie, jakby nic się nie stało powiedziała przywiązując mnie:
-Zostań, nic się nie stało. Spokojnie, mam nadzieję, że nie będziesz sprawiała kłopotów...-Nie zdążyła dokończyć zdania i wróciła do stajni. "Jednak mnie nie zostawiła, a w dodatku martwi się jeszcze o inne konie."


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Carino Listopad 14, 2012, 19:50:14
(Kat)
Wbiegłam zdyszana.W stajni były jeszcze trzy konie. Pobiegłam dzikiej klaczki która ujeżdżałam i otworzyłam drzwi do jej boksu. Klacz wierzgała i nie chciała wyjść z boksu bo za bardzo się bała. Urwałam kawałek koszuli i zawiązałam tak że nic nie widziała, teraz szła posłusznie.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Carino Listopad 14, 2012, 19:53:16
(Kat)
Pżywiązałam konie przed stajnią i ruszyłam po ostatniego. Kiedy zbliżyła sie do boksu nieznanej klaczy ona zaczęła wierzgać. Po kilku minutach udało mi sie ją opanować, zawiązałam jaj oczy i wyprowadziłam za stajni.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Carino Listopad 14, 2012, 19:54:53
Przywiązawszy ją ruszyłam po Carino.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Listopad 14, 2012, 20:07:26
[Ellie]
Wybiegłam na zewnątrz i rozejrzałam się. Czy wszystkie konie były? Policzyłam je, ale nie byłam nadal pewna. Coś mi mówiło, że jakiś koń mógł zostać. Wbiegłam ponownie do płonącej stajni. Szłam wzdłuż stajni i patrzyłam do środka. A gdzie Banito?  Wtem usłyszałam głuchy stukot kopyt. Banito! Pobiegłam i zobaczyłam zdenerwowanego ogiera. Weszłam do boksu, ale koń nie chciał iść. Zerwałam z siebie strzępek koszulki i zawiązałam mu z trudem na oczy. Nadal spięty wyszedł z płonącej stajni.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Furia Listopad 14, 2012, 20:51:09
[Vanessa]
Zawiązałam oczy Lucy i wyprowadziłam ją z płonącego boksu. Następnie w drugą rękę chwyciłam jakąś klacz i wyszłam z nimi w stronę padoku.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Furia Listopad 16, 2012, 15:01:03
[Vanessa]
Wprowadziłam obcą klacz do przypisanego jej boksu i zamknęłam za nią drzwi, klapiąc ją po szyi na pożegnanie. Fryzka zarżała cicho, a ja odeszłam od jej stanowiska. Maggie parsknęła niespokojnie. Pogładziłam ją delikatnie i poprowadziłam w obranym przeze mnie kierunku. Po drodze dołączył do mnie Jacob.
- Już wszystko w porządku? - zapytał nadal lekko poddenerwowany.
- Prawie. - szepnęłam i przyspieszyłam kroku, pozwalając jednak, aby Jake mnie dogonił.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Listopad 16, 2012, 20:33:08
Wprowadziła mnie do boksu. Zdjęła kantar i poklepała mnie po szyi. Wyszła ze stajni, aja jeszcze patrzyłam się za wyjściem.


Tytuł: Odp: Boksy w stajni.
Wiadomość wysłana przez: Tiara Grudzień 18, 2012, 19:48:40
Po długiej przejażdżce zostałam wprowadzona do boksu. Zjadłam co nieco, odpoczęłam. Minęło jakieś pół godziny, a El znów weszła do mojego boksu. Na szczęście miała w ręku tylko mój kantar, a więc to oznaczało, że idziemy na padok. Spokojnie i posłusznie szłam obok Ellie.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ruba polskatawerna jezyki2 niezrozumieni virtualdog